Ten OT zaraz trzeba będzie gdzieś przenieść, ale tak na szybko:
Na przełomie wieków internet był "odnajdowany" głównie przez ciekawych świata ludzi, którzy lubili eksplorować ciekawe miejsca - rozwijający się świat wirtualny był właśnie jedną z takich przestrzeni. Jeśli ktoś istniał w internecie to można było ze sporą dozą prawdopodobieństwa założyć, że to musi być ciekawa osoba, skoro po pierwsze szukała czegoś poza tym, w czym wówczas funkcjonowała większość ludzi, a po drugie jeszcze znalazła.
Potem internet ewoluował niesamowicie. Staniał (łącza oraz urządzenia dostępowe), upowszechnił się. Zaczęli z niego korzystać niemal wszyscy. Co ciekawe, w realu z wieloma osobami nie rozmawiasz, bo nie są z Twojej bajki, mają inne zainteresowania itp. W sieci te osoby istnieją, widzisz je gdyż np. pojawiają się na różnych wallach, kartach "na czasie" i tym podobnych. Czasem widzisz jakieś ich efekty twórczości, choćby jakąś samo***kę, tylko dlatego, że chodziłeś z kimś do klasy dwie dekady temu. Dla różnych algorytmów fakt skończenia tej samej szkoły może być argumentem za skojarzeniem dwóch osób jako podobnych, oczywiście wiemy doskonale, że tak wcale nie musi być.
15 lat temu w internecie udzielali się entuzjaści IT. Jak ktoś nie był takim entuzjastą, to nie znalazł tu wiele dla siebie. Dziś są tu wszyscy, bo internet stał się nie celem samym w sobie, a narzędziem dla wszystkich innych. Jak ktoś nie lubi komputerów, a kocha gotować, to używa kompa żeby oglądać programy kulinarne w vod telewizji, youtuberów kulinarnych oraz strony traktujące o gotowaniu. Komputer czy smartfon to tylko narzędzie dostępowe, internet to medium i tyle.
To tak, jakby w dużym mieście funkcjonowało dużo tras rowerowych na których przez lata jeżdżą tylko miłośnicy dwóch kółek. Wszyscy kochają jeździć na rowerze, kochają rowery, mijając się pozdrawiają się, uśmiechają się do siebie, nieraz rozmawiają o swojej pasji. Następnie okazuje się, że w związku ze zwiększonym ruchem, opłatami za postój w centrum, coraz droższymi podatkami za posiadanie auta inni dostrzegają, że poruszanie się po mieście rowerem jest opłacalne, a w dodatku szybkie. Ilość rowerzystów się zwiększy, ale będą to osoby traktujące je jak opłacalne narzędzie, a nie pasję. Jak zagadniesz takiego rowerzystę na ścieżce rowerowej "o, a co to za rower?" odpowie: "nie wiem, w dupie to mam, kupiłem i jeździ"...
|