Jak granaty zamokły, to nie biorą.
Moje relacje międzygatunkowe z rybami sprowadzają się do tego, że lubię je jeść, czasami łapać, ale jak są meteoropatami jak koty i ja, to nic dziwnego, że nic im się nie chce.
Trzeba trochę chatę mopem przelecieć, mam jeszcze trochę zdobycznego Jasia Wędrowniczka, na duży łyk tego będzie, ale może zmotywuje.
/No i dupa, nawet nie ma po co Jasia pić, bo płynu do podłogi nie ma, jak się coś na dole skończy, to przychodzą do mnie i se bioro jak swoje.