Wtegował się we mnie gość, który nie zauważył wielkiej przyczepy stojącej sobie na drodze i tego, że przed tą przyczepą hamuje pojazd poprzedzający, żeby mnie przepuścić. Dobrze, że tenże poprzedzający jechał szybko i spodziewałem się że mi wyjedzie, przez co zwolniłem do 30. Dla mnie też dobrze, że zanim wpieprzył się we mnie, sprawca zahaczył o tamte auto i bardziej go odbiło, tak że nie było czołówki, a prawie tylko ocierka ze mną. Tak czy owak nie mam auta przez - biorąc pod uwagę okres - pewnie ze 2-3 tygodnie, co mnie nie cieszy. Mam za to wolne, bo żeby pozałatwiać formalności wziąłem urlop w pracy na dziś