Program pisałeś czy instrukcje? Bo to zasadniczo do tego się sprowadza. Wiem jak się mówi, a czym jest rzeczywistość, ale na każdym kroku staram się prostować to również pod kątem językowym.
Wiadomo że maszynę i materiał można uszkodzić, dlatego oprócz wiedzy potrzebne jest doświadczenie. Też zresztą uczyłem się na własnych błędach, w owym okresie nawet nie bardzo było kogo spytać. Oczywiście internet jeszcze nie istniał.
Miałem w pracy "geniuszy" konstruktorów co najprostsze rzeczy potrafili niemożliwie skomplikować, a nie potrafili zrozumieć oczywistych ograniczeń technologicznych. I na moje "nie da się" (po dokładnych wyjaśnieniach, niejednokrotnie popartych plikiem naprędce sporządzonych rysunków) było "ale niech pan spróbuje" wołałem majstra i kierowników i jak dostawałem przy świadkach zgodę na próbę zniszczenia maszyny, działałem. A na koniec było "no faktycznie się nie da". Najgorszy był pewien docent doktor inżynier, chyba go wywalili z tej politechniki, albo sobie te papiery kupił/załatwił.