Jarsonie.
Ominął mnie wczorajszy max Robertsona, za to dziś obejrzałem maxa Saengkhama.
Rozegrał go tak na spokojnie, a to był chyba jego pierwszy w karierze, że aż dziw że innym tak rzadko się udaje
No i te szczere gratulacje Selbyego - dawno nie widziałem go tak uśmiechniętego. Nie przeszkodziło to jednak Selbyemu pokonać go w meczu...
Teraz pytanie, czy nagroda jest za każdego maxa (a są już dwa), czy jedna do podziału? Właściwie to nie wiem, czy tu jest w ogóle osobna za maxa, czy tylko za najwyższego w turnieju (no wtedy to do podziału).
Edit:
Max Saengkhama
Teraz Higgins pyka się z Lisowskim.
To jak, po całym?