Ehhh a później się dziwią że to nie to samo, że to nie ten klimat, że już tak nie smakuje...
Oczywiście można prawić o emulacji godzinami, na temat poprawnej konfiguracji emulatora natomiast tygodniami jak nie miesiącami. Fakt jest taki że Emulowane gry owszem wyglądają dużo ładniej i mogą mieć lepszą rozdzielczość, ale przy tym układzie nie czujemy do niej takiego nastawienia jak w przypadku oryginalnej architektury i oryginalnej konsoli. To jak pić do lusterka poniekąd..., albo sylwestra spędzać samemu w domu słysząc jak się obok koledzy bawią za rogiem... Porównać to można też do syndromu pirata... w morzu gier nie ma w co grać. Bo też jest ta świadomość że uruchamiamy coś co jest jak by demem samego siebie. Zapytał bym inaczej ... ile gier przeszedłeś w całości na konsoli w domyślnym układzie, a ile na emulatorze. Owszem da się przejść na emu., ale i tak większość pograła chwilę i do tytułu nie wróciła.
Owszem emulacja ma wiele zalet i nie jestem jej przeciwny (no choćby brak kablaniny), ale też jej nie gloryfikuję bo to nie to samo i basta.
Poza tym emulacja jest OK jeśli chcemy coś nadrobić co nie jest już dostępne, albo nie możemy ze sobą targać konsol i wystarczy nam substytut