Właśnie o takim podejściu do sprawy pisałem. Te stare małe Karchery są naprawialne za małą kasę, tam poza mosiężną pompą mało co jest do psucia. Wyciągasz, włączasz i to chodzi bez łaski. U siebie wywaliłem całkiem ichni wyłącznik bo miał bimetal rozłączający i jak dłużej dostał w dupę to wyłączał. Teraz włączam kablem i chodzi non stop.
Kupić takiego, czy podobnego, najlepiej od takich co serwisują to będzie po przeglądzie, do tego niech zakują 10m porządnego węża (te oryginalne igielitowe się łamią i są za krótkie) i masz spokój na lata.
Te nowe plastykowe z marketu będziesz wymieniał (jak mówili dobrze schowaj dowód zakupu), oczywiście psują się zawsze jak ich potrzebujesz.
__________________
Pozdr./Grzeniu
|