Ponad godzina przerwy, bo dwa kuce zwiały, nalatałem się po polach, wieksza dziewczyna dała się dość szybko złapać na bułki, których przezornie złapałem torebkę, mniejsza cholera bułki i owszem, ale tylko gryźć nas chciała, w końcu przyjechał Arab właściciel, przez okno samochodu wziął za linki tą złapaną, a mniejsza dziewczyna pobiegła za nimi. Zostaję ze sprzętem do rana, więc...

[emoji3]