Z jednej strony żałuję Higginsa, ale z drugiej uważam, że Trump w pełni zasłużył sobie na zwycięstwo i cieszę się z tego, że udało mu się zostać mistrzem świata. Tak jak piszesz, Trump jako zawodnik bardzo dojrzał, a wielu właśnie w nim od lat widzi potencjalną gwiazdę tego sportu. Niewykluczone, że właśnie nadszedł ten czas, i tak kilka lat później niż miał, oczywiście o ile Judd będzie nadal prezentował właśnie to podejście, co teraz.
John na pewno się cieszy, że z taką grą doszedł do finału, choć to taki sport, w którym znaczy to nieporównanie mniej niż zwycięstwo. Szalenie szkoda nieudanego ataku na maksa - taka czerwona, takie dojście na ostatnią czarną, wszystkie kolory na punktach - ależ szkoda tego pudła... Gdyby to doprowadził do końca, tym jednym brejkiem pewnie prawie zrewanżowałby sobie smutek po przegranym meczu