Na początek dwie kiełbaski z wody, do tego dwa duże pomidory, 3 kroniki chleba z ziarnami, no i dwa piwa oczywiście. Mam jeszcze dwa, no i znowu ten sam ból, trzeba wypić zanim się ogrzeją.
Lodówka w przyczepie na prąd nie chodzi, a na gaz, to ja się nie dotykam, bo jeden mądry odłączył kinkiet gazowy, zakleił izolacją i to ma działać. Beże mnie w przyczepie. Do sporego sklepu mam 550 metrów, nie zginę. Dzisiaj zamknięty, więc na bank się kaca nie dorobię.