Mogły zostać kupione na jakiegoś lokalnego pijaczka, który jest (na papierze) dumnym właścicielem 50 samochodów, w rzeczywistości był w ciągu ostatnich kilku lat dumnym właścicielem 50 flaszek, a obecnie ma niezapłacone OC i sprawy na kwotę 100 k zł.
Niedawno kumpel kupił auto od miłej, sympatycznej młodej dziewuchy, która "sprzedaje bo wyjeżdża do Anglii", dziewczyna wyjęła umowę z danymi "brata" ("to jej, ale oficjalnie brata, bo miał zniżki" itd.). Kumpel zajeżdża swoim nowym pięknym rumakiem do wydziału komunikacji przerejestrować, a tam kobita rzuciła okiem i powiedziała, żeby lepiej szybko coś robił z tą umową, bo koleś co to mu to auto przed tygodniem sprzedał zapił się pół roku temu