Czyli zwykłe zorganizowane złodziejstwo. Chociaż trzeba przyznać, że w tamtych czasach giełdy były praktycznie podstawowym źródłem oprogramowania.
Pewnie rozwój internetu zahamował to zjawisko i nie opłacało się już inwestować w ładne opakowanie. Aż w końcu komercyjne piractwo przeniosło się kompletnie do internetu.
Stadion Narodowy na siebie zarabia, bo to nie tylko mecze i różne wydarzenia od święta, ale także wynajem sal konferencyjnych i pomieszczeń na co dzień. Do tego dochodzą jeszcze wycieczki.
Spotkałem się z jednym takim "produktem" - to był Age of Empires 2. Denerwowało mnie cholernie to tłumaczenie z lektorem, mimo tego dziwnie mi się gra teraz w wersję HD. Jakoś te beznadziejne, dosłowne tłumaczenia czasowników w formie bezokolicznika, czy takie kwiatki jak "Zakłady artyleryjskie" wbiły się w głowę.
