[grzeniu]

Czy są, czy nie ma to tylko kwestia ilości informacji zebranych o wszystkich. Masz wiedzę, masz haki, możesz mieć kontrolę i władzę - wiedzą o tym doskonale nawet nasi politycy.


Informacja dziś to bardzo cenny towar i łatwy do spieniężenia. Przecież wszyscy mniej lub bardziej legalnie tym handlują. Jaka byłaby dziś wartość np. gugla, gdyby nie ogromna baza informacji o użytkownikach internetu, a teraz i 'ich telefonów' czyli na dziś większości populacji ludzi? Dzisiaj z internetu można się o kimś dowiedzieć więcej, niż od rodziny i bliskich.
Jak ktoś jest tego świadomym i mu to nie przeszkadza, to nie ma problemu, ale większość nie zdaje sobie sprawy że za przysłowiowe gówno w kolorowym papierku oddaje swoją prywatność. To trochę przypomina czasy konkwistadorów, gdy za kolorowe paciorki wyciągali od Indian złoto i inne cenne rzeczy - ba, też sami im przynosili.
Normalnie na coś takiego są paragrafy, ale tu ludzie muszą wszędzie coś zaakceptować i wyrażać zgodę, czyli de facto legalizują proceder i interes się kręci.