Hedgehogus, w podziękowaniu za nieocenioną pomoc przy przeprowadzce, dostał ode mnie beczułkę dębową na trunki wszelakie, a żeby beczułka się nie zeschła, to i zawartość w postaci Johnego Walkera. Przelaliśmy trunek, po czym wytłumaczyłem mu, że najlepiej potrzymać go tak z rok, żeby przeszedł aromatem. Hedgehogus zamyślił się głęboko, po czym powiedział ostrożnie i z namysłem: "wiesz co? Tak długo to chyba nie będziemy czekać. Przyjdź dziś."