Zwykle w technologii nie uważam za trafne zdanie "kiedyś tego nie było", natomiast w tym przypadku ono coś w sobie ma.
Oczyszczacze powietrza kiedyś byłyby niezwykle przydatne, ponieważ jakość powietrza w sezonie grzewczym była znacznie gorsza niż obecnie. Skoro ludzie wtedy sobie radzili (choć oczywiście nie do końca radzili, inaczej nie mówilibyśmy o zdrowotnych skutkach smogu), to teraz jest tym łatwiej. 20 lat temu oczyszczacze były naprawdę potrzebne w większości domów, obecnie już niekoniecznie.
Nie ulega wątpliwości, że i dziś oczyszczanie powietrza niejednokrotnie jest wskazane. Przede wszystkim w przypadku budynków z intensywną wentylacją - np. mechaniczną z rekuperacją ciepła, gdzie system filtrów to norma. Tak samo w przypadku mieszkań położonych w mocno zanieczyszczonych smogiem miejscach, a tutaj czasem pół kilometra robi ogromną różnicę.
Mimo wszystko uważam, że oczyszczanie powietrza jest procesem na tyle skomplikowanym, energochłonnym i kosztownym, że należy się na nie decydować przy wyraźnych wskazaniach, a niekoniecznie w każdym domu. Szczególnie, że IMHO te tanie urządzenia - jak słusznie napisał Misiozol - za ułamek kwoty profesjonalnych systemów robią ułamek roboty.
Jeśli już, to najlepiej fundnąć sobie rekuperację, mając jednocześnie filtrację i odzysk ciepła. To rozwiązanie ma jeszcze jedną znaczącą zaletę - nie wpuszcza zanieczyszczonego powietrza do pomieszczeń, a nie tylko oczyszcza je z cząstek, które oknami już wpuściliśmy do środka.
|