Wróciłem, Żatecky nasenne, bo później trzeba jechać.
/Cydr wszedł w burzliwą fermentację. Wczoraj siadła drożdżowa piana, dzisiaj cały jest mętny i bulgocze bez przerwy, bańka za bańką z rurki leci. Zeżre cukier do jutra wieczorem, później musi się uspokoić