Co tam praca, idę w sobotę, a w niedzielę będzie ciężko nie wrócić metrem i autobusem, bo będzie sporo pokus.
Ale jutro gorsza sprawa, zakupy.
Obudziłem się, wypiłem tego podłego Żywca, zjadłem przespany obiad, a teraz zaraz będzie drugie podwójne espresso z zacnej i mocnej włoszki.
Załącznik 148079