Z cyklu zwierzenia kontestatora-degustatora, testera.
1. Kasztelan niepasteryzowany. Średni, kiedyś dużo lepszy. Mokry i lodówki. Tyle plusów. Flaszka bezzwrotna, nieekologiczna. Trudno, z czystym sumieniem, polecić je komuś.
2. Żatecky leżak. Całkiem znośny, dużo lepszy od kasztelana. Lżejszy, łagodniejszy, ale też słabszy - odczuwalny brak tego pół volta, jednak jego picie sprawia satysfakcję. Moja rada: nie kupuj jak masz kobietę w domu - będzie chciała od ciebie pół piwa, a tego żaden normalny facet nie cierpi.
3. Brackie (żatecky pils). Przebija tamte obadwa razem wzięte. Ma wszystko co ma mieć., normalnie prawie jak mój pilsik. Trochę nawet przypomina Broka Sambora, choć voltów mniej (5,2, a Brok 6%) ale nie przeszkadza. Kurde trzeba było wziąć więcej w miejsce kasztelana.
************************************************** *****
Zostały mi jeszcze Perły Export i żywczyki, ale te chyba znane wszystkim i nic tu się nowego nie odkryje.
No to cyk brackim