Chciałem nawet napisać o fizyce i matematyce, ale pomyślałem, że to by trzeba było jakiś przykład jeszcze i już by się kolejny akapit zrobił
Mam wrażenie, że kiedyś - choćby kiedy ja chodziłem do szkoły - tych niedostosowań było chyba trochę mniej. Ale może się mylę, żeby się naprawdę kompetentnie wypowiedzieć nie wystarczy mieć wrażenia, ale dysponować danymi z obu okresów. Jako dziecko przecież dużo mniej krytycznie niż dziś analizowałem otaczającą rzeczywistość.
Co do pracowników, to bez wątpienia razi dziś bardzo często brak kompetencji, a do tego jeszcze bardziej - brak poczucia braku kompetencji. Potem tacy szurzy (tak to się odmienia?
) robią coś zanim zdążą pomyśleć. I tu widzę ogromną różnicę między młodszymi a starszymi osobami - młodzi w takim wypadku zaczną robić i zrobią źle, starsi najpierw zapytają, poproszą o bardziej szczegółowe instrukcje i dopiero - ostrożnie, może czasem nawet za ostrożnie - wezmą się za działanie.
To ciągle uogólnienia, są bezmyślni 50-latkowie i superdrobiazgowi 20-latkowie, ale tendencje są wyraźne.