Serial był tworzony przy założeniu, że zdecydowana większość widzów nigdy nie przeczytała ani strony prozy Sapkowskiego. Bardzo słusznie zresztą, większość zagranicznych recenzji zaczynała się od słów "co prawda nie czytałem książek" - skoro profesjonalni recenzenci, którzy zarabiają tym na życie nie uznali, że można by spróbować odnieść serial do powieści, to co będziemy mówić o widzach?
Powieść jest świetna, wielopłaszczyznowa, pełna trafionych, sarkastycznych odniesień do rzeczywistości itd. itp, kto czytał ten wi. Serial jest zwykłą, przyzwoicie zrobioną współczesną produkcją. Z uniwersum Wiedźmina zaczerpnięto przede wszystkim imiona i nazwy miejsc oraz fabułę - w tej, a nie w innej kolejności.
Nie będę narzekał na serial, bo nie ma na co. Tego, że nie postarano się bardziej odtworzyć klimatu, który uważam za iście magiczny, co najwyżej trochę mi szkoda. Nie spodziewałem się jednak, że oglądając serial poczuję to samo, co kiedy pierwszy raz czytałem powieść, zatem nie przeżyłem jakiegoś strasznego zawodu