Dopiero skończyłem, umywalka w łazience, to prawie pryszcz, ale kuchnia... wpadł widelczyk, taki maleńki, zakąskowy, no za nic w jedną i w drugą stronę nie chciał wyjść, pomogły narzędzia jubilerskie i przygięcie na czuja ostrzy. Podejście zero, uciekało, ale dałem radę.
Ciekawy ten syf co zatkał przepływ, jakieś włókna, skąd to w jedzeniu? Z Biedronki?
Inni walczą z koronaświrusem, a ja się cały umyłem mydłem antybakteryjnym, nieźle mnie dolna strona odpływu ochlapała, na twarzy też, więc dezynfekcja.