To trochę tak jak z Antkiem Syrek-Dąbrowskim i kolegami stand-uperami:
- chłopaki, mam raka.
- Wow! ale będziesz miał materiał!
- No... i jeszcze dziewczyna mnie rzuciła...
- Najlepiej!
Polskie cukrownie to jeden ze sztandarowych przykładów niszczenia rodzimego przemysłu po przemianach ustrojowych. Pokazuje idealnie wady zarządzania przedsiębiorstwami, braki w ustawodawstwie w latach 90. (i w mniejszym stopniu w późniejszych), początkową nieporadność w warunkach kapitalistycznych itd.
O historii niejednej cukrowni można by napisać książkę, albo przynajmniej obszerny rozdział książki - o tym, jak zamykano cukrownie świetnie prosperujące, w tym świeżo zmodernizowane, jak do tego dochodziło, co w niektórych przypadkach robiły zarządy/związki zawodowe żeby temu zapobiec i jak to możliwe, że takie działania zazwyczaj i tak nic nie dawały etc. etc...