Oj szkoda mi Saengkhama, można powiedzieć, że jednym błędem przegrał mecz a grał świetnie. Miałem cichą nadzieję na kolejną sensację. Selby chyba wykrzesał z siebie wszystko, a już dawno nikt go tak nie przycisnął. Szczerze też i z szacunkiem gratulował Nopponowi gry
To co, kawka z rańca?