Ok, to się da jeszcze zrozumieć (pewnie wielu przedsiębiorców odruchowo odpowiada swoim pociechom "z czego? :haha), ale skąd to się bierze, że dzieci od nikogo się nie uczą, a wszystkie jak jeden mąż stosują zwroty "to niesprawiedliwe", "robisz mi wszystko na złość", rzecz jasna "jesteś najgorszy/sza na świecie" (to jeszcze nie u mnie, ale już, zaraz i się doczekam) itd.
Hmm, a może właśnie to nieprawda, że się nie uczą - dzwonią do siebie po nocach, albo Teams odpalają i prowadzą nauczanie zdalne?