Leży, zdrowieje, nudzi się, to i kawę za kawą wali
Ja dopiero pierwszą dziś wypiłem. Teraz udało mi się kupić w pobliskiej piekarni jeszcze ciepły chleb, może i nie jest to chleb z pieca opalanego drewnem, zrobiony z mąki mielonej na żarnach we własnej chacie, który po tygodniu smakował jak chwilę po wyjęciu z pieca (taki chleb mieli ci, co mieszkali w tych chałupach, nie chcielibyście zapłacić ceny mieszkania w nich dla luksusu jedzenia tego rarytasu

). Niemniej jednak - przez kilka godzin po zakupie ma fantastyczny smak i mógłbym zjeść dwa takie przy jednym posiedzeniu, z kiełbasą, pomidorami i cebulą, masłem i miodem, samą solą - whatever
Zatem - kanapki z tego chleba i

, jeszcze do końca tygodnia 0%