Te rude zdradzieckie cholery są, ale to zawsze wychodzi nie w trakcie, a po fakcie.
A soczki jabłkowe zawsze lubiłem, ale te dawne nieklarowane we flaszkach 0,33. Kupowałem sobie po kilka flach i degustowałem szczęśliwy. Dzisiejsze to jakiś chemiczny erzatz.
Piłeś kiedyś dzisiejsze piwo, kupione w sklepie? Kiedyś to było możliwe i ono też smakowało inaczej, było pyszne. No dobra, żeby nie było za fajnie, to dzisiejszego jabola nie dało się wypić (a też dało się kupić)