Jadę jutro na 7 do roboty, ale będzie to dobra robota. Będą zabierać graty, które podobno 3 dni zwozili, trzeba im miejsca zapewnić, a to samo centrum. Ale jest łikend, w obiekcie jest prąd, ja mam 40 metrów miedzi w gumie, farelkę... a w nocy do pałacyku i spanie na kanapie. Także praca w łikend, przy dużym mrozie, nie musi być zła.
Saska KAWA, pyszności, aż szkoda połykać.