Wstałem po nocce...
W zasadzie mam taką pracę, że jakbym w nocy spał, to też nikt by mnie nie zastrzelił, raptem byłoby z dwie godziny w których nie mógłbym, trochę poszatkowane przez całą noc, ale jakoś tak zawsze wychodzi, że jednak nie śpię
Za to zazdroszczę Grzeniowi, chłopaki go niedługo dla frajdy będą wozić do tego WRO, a on tam sobie spokojnie na pace, między krzynkami...
PS.
Znowu sypie