ja mature bardzo milo wspominam. Wlasciwie jedyny moment zwatpienia mialem przed ustna z polskiego (przed samym wejsciem na sale - a jeszcze bylem ostatni czyli musialem czekac jakies 6 godzin! - doszedlem do wniosku, ze przeciez moge dostac pytania, na ktore nie bede po prostu znal odpowiedzi. Fakt, ze umialem duzo, ale przeciez nie wszystko. Na szczescie obawy byly nieuzasadnione i po spokojnej i wyczerpujacej odpowiedzi dostalem 5), a reszte uwazam za naprawde bardzo przyjemna.
Jak zapewne w kazdym przypadku, bylo kilka ciekawych smaczkow (np podczas pisemnej z polskiego jak poszedlem do kibla chcac znalezc pewne informacje na temat Dzumy (mielismy w odpowiednich miejscach poukrywane sciagi) i wracajac zapomnialem zostawic tej sciagi i po prostu mialem ja w rece (na szczescie kapnalem sie zanim wrocilem do klasy) i ogolnie nie bylo zadnych nerwow, ani strachow. Moze jestem jedyny, ale mi matura po prostu sie podobala. A i efekty byly bardzo dobre.
W kazdym razie uwazam, ze nie ma sie specjalnie czego bac. Nauczyciele wcale nie chca nikogo udupic i raczej wszyscy a przynajmniej wiekszosc zdaja. Jesli jeszcze nie zalezy Ci na najwyzszych ocenach, to juz naprawde mozesz do tego podejsc na luzie. Naturalnie pewny poziom wiedzy jest konieczny i z tego nalezy zdawac sobie sprawe (chociaz mozna zdac i bez tego, ale tu juz trzeba miec troche szczescia).
Powodzenia!!!