Przy tańszych modelach lutowanie kompletnie nie ma sensu. Cena nówek z Chin wynoszą nic, na Allegro już też się połapali, że coraz więcej osób jest w stanie poczekać trzy tygodnie (ba - czasem nie trzeba, bo wysyłka jest z magazynu z Polski) i poobniżali ceny.
Mnie to osobiście mocno irytuje, bo jest to jawna kpina z naszej inteligencji - z jednej strony pieprzy się o ograniczaniu emisji, nowym zielonym ładzie, śmiercionośnym plastiku, a z drugiej pozwala na produkcję na tony szajsu, który potrafi wylądować w śmietniku po dwóch tygodniach użytkowania. Jestem autentycznie ciekawy, czy zmiany odgórne dotyczące możliwości naprawy i dostępności części przez dekadę, która ma objąć na razie duże AGD cokolwiek zmieni przynajmniej w tym segmencie?
Umiejętność lutowania cenna jest, sam lutuję mocno przeciętnie, ale po ingerencji w "naprawialne" części zwykle działają, czasem nawet dłużej niż tydzień