Wiesz, najpierw musi się znaleźć deweloper, który postanowi tam wybudować bloki (i on jeden działa nieuczciwie, ale powiedzmy że racjonalnie, bo po prostu chce zarobić), ale następnie geodeta, urzędnik z wydziału geodezji gdzie geodeta zaniesie plany, kolejni z wydziałów planowania przestrzennego, budownictwa, wreszcie kupujący, którzy również mogą zasięgnąć porady specjalistów. I dziwi, że w takim korowodzie ludzi często nie znajdzie się ani jedna osoba zauważająca taki "problemik" jak wysokość gruntu w relacji do wysokości lustra wody co którejś wiosny...
|