Kiedy dwa lata temu brałem kredyt hipoteczny przedstawicielka banku zwróciła uwagę, że czytałem umowę (wiedziałem, co było w niej napisane). Zapytałem, czy to takie dziwne, skoro to nie jest pożyczka 10 000 na nowe meble, której część osób może nie przeczytać, tylko zobowiązanie na znaczny okres. Powiedziała na to, że według jej doświadczenia umowy kredytów hipotecznych czyta ok. 20% klientów, bo takich zwykłych o pożyczkę konsumpcyjną to nie czyta nikt...
Często narzeka się w Polsce na system edukacji. Choć wiele tych narzekań akurat nie jest szczególnie trafionych i nasze szkoły wcale nie są takie znów najgorsze, to na pewno kuleje edukacja z zakresu ekonomii. Człowiek po skończeniu nawet przyzwoitego liceum prędzej będzie wiedział, jak obliczyć całkę oznaczoną (i w tym nie ma wcale nic złego!) niż jak zarządzać swoimi finansami, czy jak prowadzić firmę.
|