Dziwimy się starym ludziom, że im się coraz częściej włączają flashbacki z dzieciństwa. Tymczasem dziś nieobudzony poszedłem sobie parzyć kawę, w młynku nic nie było więc otworzyłem szafkę żeby dorwać się do puszki żony i odruchowo... jak za starych dobrych czasów nasypałem sobie inki