Stwierdzam, że lepiej dla Johna gdy nie oglądam jego gry. Dzisiaj, dopóki paczałem, nie miał nic do powiedzenia i wyglądało to gorzej niż źle. Wczoraj też żałowałem, że nie puścili na antenę drugiego meczu. Przy stanie 0:2 poszedłem do swojej roboty... wróciłem i nie wierzyłem własnym oczom. Było już 4:2 dla Johna i kończył piątego frejma. A dalej to już wyglądało na formalność, co zresztą tak się odbyło.
No to jutro z Allenem będzie ciekawie
To co, po całym