Jak już wracaliśmy, to włączyłem w Eurosport Playerze na telefonie transmisję, ale już była dosłownie końcówka ostatniej partii, kiedy ganiali się na kolorach. Skoro Bingham spudłował ostatnią czarną z punktu, gdzie jedynym problemem była pozycja białej odrobinę za blisko bandy, to wyobrażam sobie, jak dziś grał...
Ronnie w każdej chwili może odpalić swojego lepszego snookera, tak było chociażby wczoraj, ale z drugiej strony w każdej chwili może mu się włączyć tryb ślimaczy i wtedy rzeczywiście nie będzie miał z Neilem szans. Kiedyś w finałach był faworytem, bo im dłuższy dystans tym więcej miał czasu na "zaskoczenie", teraz niestety aż tak pięknie to nie wygląda. No zobaczymy...
|