Od jakiegoś czasu zaczyna mi doskwierać w komputerze niedobór RAM (to jest do rozwiązania, mam chipset H55 i 6GB RAM, mogę dać max. 16GB DDR3) oraz brak możliwości postawienia systemu na NVMe (tu nic nie zrobię - mogę kupić kartę rozszerzeń na PCIe i będę miał pamięć masową, ale na tym BIOSie nie zrobię z tego bootowalnego napędu).
Od kilku tygodni rozglądam się za upgradem. Liczyłem na to, że na fali nowej (i najwyraźniej bardzo udanej) 12. generacji Intel core poprzednia będzie wyprzedawana - choć dzisiaj słowo "wyprzedaż" to rzadkość, szczególnie w elektronice. No i chrome w telefonie podpowiedziało mi wczoraj, że X-Kom ma promocję na mobo Gigabyte Z590 Aorus Ultra. Płyta jest na co dzień realnie do kupienia za okolice 1000 zł, tu w promocji - 549 zł. No i skusiłem się
Plusy - płyta ma wszystko, co Rocket Lake ma do zaoferowania. Minusy - brakuje mi jeszcze procesora, pamięci i najlepiej porządnego dysku M.2
Kurczę, sam nie wiem, czy rozpieprzać sobie budżet i od razu kupować coś pokroju i5-10600, czy na przykład zaopatrzyć się tymczasowo w najtańszego Celerona (który kosztuje nie 1000, a 300 zł, a i tak jest nieco bardziej wydajny niż mój pierwszogeneracyjny i5-760)...