Szczerze mówiąc przy ich solidności i systematyczności aż się dziwię, że już teraz nie wygrywają więcej. Ding grał fantastycznie i mam takie wrażenie, że najwięcej osiągał, jak podchodził do wszystkiego prawie bez emocji, tylko jak do pracy, był całkowicie skoncentrowany na wywalczenie sobie pozycji w tourze. Kiedy poczuł się jego częścią, zżył się z ludźmi - jakby rozluźnił się za bardzo i teraz niewiele go widać w dalszych fazach turniejów. Dziś mamy naprawdę wielu snookerzystów z Chin, którzy potrafią pokazać świetną grę, w tym Yan i Zhao są w tym powtarzalni.
Sam chętnie pomógłbym w poprawianiu pozycji polskiego snookera na arenie międzynarodowej, ale mam problem z jednym elementem - grą
Zwyczajnie niezwykle ciężko wbija mi się brejki powyżej dwudziestu punktów