Wczoraj rano miałem uciechę patrząc jak sąsiad Irlandczyk na letnich oponach próbuje na pierwszym biegu wyjechać spod domu.
Wzniesienie było takie że większość z nas by go nie zauważyło, a ten dusił na gaz i podjeżdżając bardziej zjeżdżał niż podjeżdżał.