Majówka wygląda podobnie. W zasadzie to prowadzę nudne grillowanie, bo tydzień w tydzień podobnie, tylko niewielkie zmiany - czasem karkówka/kurczaczek/steki i mniej burgerów itp. ale ja tak lubię - jest okazja posiedzieć w ogrodzie, napić się browara, poleniuchować.
I nie mów że nie dorównasz, dla chcącego nic trudnego.
Poza tym to tak naprawdę nie o dorównywanie komukolwiek chodzi, tylko o przyjemność. Posiedzieć, połazić, pogrillować, łyknąć jednego (ehem...), zresetować mózg.