|
To w zasadzie nie jest dziwne.
Zdecydowana większość telewidzów po prostu korzysta z telewizorów z wbudowanymi tunerami. Jeżeli zmienia TV na nowy, na przykład z FullHD na 4K - to on ma już w sobie nowy tuner. Zmiana standardu wymaga zakupu nowych tunerów w przypadku użytkowników starszych telewizorów - i tu pojawia się zapotrzebowanie na zewnętrzne tunery.
Natomiast modele pod PCIe mają szereg poważnych niedogodności. Po pierwsze wymagają komputera stacjonarnego. Nie laptopa, który dziś ludzie używają częściej od stacjonarek ze względu na to, że mogą sobie obejrzeć odcinek ulubionego serialu w dowolnym miejscu domu/mieszkania/miejsca gdzie aktualnie przebywają. Tym bardziej nie smartfona, który jest bardziej niewygodny dla oczu ale znacznie bardziej mobilny i często wypiera nawet laptopy. Wymaga konkretnie stacjonarki, która poza tą kartą będzie miała aktywną kartę graficzną, procesor, która przez to będzie zużywała znaczne ilości prądu liczoną co najmniej wysokimi dziesiątkami a raczej niskimi setkami watów - podczas gdy pobór mocy tunera TV to niespełna 10W; dla 4K może kilkanaście. Poza tym z takim zewnętrznym tunerem sprawa jest o tyle fajna, że jeśli zepsuje się nam jakikolwiek element komputera, nadal możemy oglądać telewizję, model PCIe wówczas czeka jak i my na naprawę zestawu PC.
Mimo wszystko rzeczywiście to trochę dziwne, że takich tunerów jest jak na lekarstwo - rynek może i mały, ale przecież nie zerowy...
|