Generał Pułaski spogląda na mnie ze zroszonej butelki, niedawno wyciągniętej z chłodni. Jeszcze kapsel nie opuścił szyjki, a ja w tym jakże okrytym pewnego rodzaju tajemniczością momencie zastanawiam się, czy otwierać, czy poczekać na większe pragnienie jutro...
w sumie można by było i dzisiaj wypić i na jutro kupić... ale wypić jedno to smakowanie a pić dzień w dzień podchodzi pod żulenie.