Hehe jak się chce mieć, to trza pracować. Dwa, czasem trzy, razy w tygodniu mam nocny kurs do Wrocka. Zatem przed wyjazdem piję kawę, a po powrocie walę browara i szybka drzemka 1,5-2h. O 10 kawa, a potem...jak się uda...po obiedzie, znowu po godzince albo dwie odsypiam braki. Trochę trudno zrobić wtedy te 7h snu, ale znowu noce bez wyjazdu śpię jak człek, choć i tak nigdy nie idę spać przed 1. Taki żywot.
A jeszcze kiedyś muszę was moderować
To co, po całym