Nie dość, że od wczoraj, od 18. siedziałem w Wytwórni, żeby zabezpieczyć miejsca przed halą dla ekipy, to mnie zmusili, żebym do 11. został, a najlepiej, to w ogóle nigdzie nie jechał. Nie dałem się. Wracam dopiero na 20.

Prywatne hale, to mają kanapy, kuchnie, prysznice, a tu tylko kibel z papierem jak w PRL... Ale prąd jest, więc śpię sobie w Passerati.
Ale ja nie o tym. Posmakowali już w kawie z kawiarki, którą robię w bagażniku, no i mam zajęcie, niedługo zacznę opłaty pobierać, no bo rzesz kurna, ja tanich kaw nie mam, a gaz też drogi, w mordę jeża!

(brazylijka/COSTA pół na pół, mniam, mniam)
P.S.
Reklama pewnych niemieckich samochodów, tych modeli jeszcze w sprzedaży niema, ale powiem, że klasę trzymają niezmiennie.