Właśnie jadłem na śniadanie bardzo nieudaną podróbę chleba, chleb bezglutenowy... Dałem radę dwóm małym kromkom do 3 dużych jajek na miękko. To jest coś tak niedobrego, że się opisać nie da. Wszedłem w posiadanie paczuszki tego wynalazku, jako gratis do zakupów spożywczych przez internet. Dzisiaj, z braku innego, postanowiłem go otworzyć...
Idę zrobić aromatyczne espresso, bo zaraz się zrzygam na samą myśl o tym "chlebie".