Moje też coś co chwila przyciągają, ale póki co objawiam stuprocentową odporność... Co roku brało mnie jakieś grypiszcze, jeszcze zanim modne stały się koronawirusy, ale w pewnym momencie odkryłem, że mogę sobie brać witaminy albo nie, pić herbatki albo nie (choć i jedno i drugie z pewnością pomaga), pić piwo z lodówki albo nie (to nie pomaga), ale jeśli tylko zaczynam nie zapominać w pierwsze zimne dni o noszeniu czapki, to infekcje znikają jak ręką odjął