Szczerze mówiąc w ostatnich latach większość "mainstreamowego" rapu to kompletne dno muzyczne i liryczne. Niektórym bliżej do disco z pola niż rapu. Jeszcze to wymienianie marek odzieżowych, jakby to miało jakieś znaczenie.
Natomiast tzw. "mumble rap" to już kompletna porażka, powtarzanie kilku słów przećpanym głosem na autotune. Tekst bez sensu, nawet zatańczyć to tego nie można - po co więc słuchać?
Jestem tutaj chyba najmłodszy ale jakoś preferuję starszą muzykę. Nie oznacza to, że nie sprawdzam nowych rzeczy, bo czasami wyjdzie coś dobrego i ciekawego. Ale przyjemniej słucha mi się starszych albumów. Te stare płyty są nie tylko lepsze brzmieniowo, ale też najczęściej lepiej nagrane. Zwłaszcza kopie z winyli słucha się dużo przyjemniej. Dzisiaj artysta może nagrać dobrą płytę, ale zostanie ona zmasakrowana przez ogromną kompresję i podbicie wszystkiego, żeby to znośnie brzmiało na małym głośniczku BT albo grajbelce wspomaganej dziesiątkami układów DSP.
Takie czasy nastały