No ta ilość opakowań rzeczywiście powala. Mnie to uderzało np. w Maku. Ostatnio wziąłem jedzenie na obiad dla trzech osób na wynos, tyle dobrze, że zdecydowana większość to papier a nie plastik (choć znajdą się i tacy, być może nie bez racji, którzy powiedzą, że papier wcale nie jest bardziej ekologiczny).
A co do zakupów w Lidlu, nie wiem czy już pisałem ale ok. 1,5 miesiąca temu kupiłem sobie cztery kraftowe piwa na wieczór, jednym podzieliłem się z żoną, a resztę wypiłem sam. No wolałbym się taniego wina napić, chyba mniej by mnie rano głowa bolała. Na usprawiedliwienie producenta powiem tylko, że to były piwa mocne, po ok. 7,5%, ale to i tak nie jest ilość usprawiedliwiająca takie samopoczucie rano... Od tamtej pory nie tylko dałem sobie spokój z wynalazkami, ale i ograniczyłem maksymalną dzienną ilość piwa (opcja na spotkania z kumplami) z czterech do trzech