Zostawiłem samochód u elektryka, kostka od H7 mijania rozpada się, kazałem zmienić obie i dałem żarówki Philips coś tam coś tam +60%, a że to niedaleko, więc wracałem z buta, a że pogoda jak w górach, to szedłem trasą jakbym się zgubił. Narobiło się ze 3 kilometry spaceru, więc teraz mój przyjaciel Jim Beam pociesza mnie razem z kolegą Kolą, bo 150 metrów od domu wyrżnąłem widowiskowego orła na lodzie pod śniegiem schowanym.