Od razu przychodzi do głowy Jean-Michel Jarre.
Muzyka bardzo w porządku. Ten show dookoła dla mnie zupełnie niepotrzebny (nadmiarowy sprzęt dla efektu - fortepian plus dosłownie jeden instrument cyfrowy mogą zrobić dokładnie to samo, zachowanie artystki również będące częścią występu), natomiast jak już postanowiła zrobić to w takiej postaci to zrobiła to dobrze (np. estetyka samej sceny plus bezbłędny wybór miejsca). Dziś tak to wygląda, a ponieważ tu nie ma ozdobnej otoczki do jakiegoś badziewia tylko ozdobna otoczka do bardzo przyzwoitej muzyki, to i czepić się nie ma czego