Rano było -4. Niech się to skończy do cholery!
Nie zmarzłem, na upartego mogłem spać w obiekcie, ale myślę sobie, zarwę im bardzo stare wyro grające i będzie katastrofa.
No to kabelek do samochodu i dobranoc, sprzętu i tak pilnował alarm bezprzewodowy. No i dwóch śpiących kolegów.